środa, 24 grudnia 2014
Wesołych Świąt
Z okazji świąt Bożego Narodzenia wam wszystkim życzę dużo radości, wymarzonych prezentów, wiele pierników, dużo pomysłów opowiadania (bo narazie pustki w tych głowach ;-;) udanego sylwestra i co tam sobie jeszcze zapragniecie. Wesołych Świąt! /życzą adminki
czwartek, 6 listopada 2014
niedziela, 19 października 2014
Od Emily CD Клео, Alexa...
Gdy tylko usłyszałam, że za jakieś półtora kilometra zbocze
się obniża od razu ruszyłam z kopyta. Szybko dotarliśmy na miejsce. Faktycznie
zbocze się obniżyło. Spróbowałam wejść na górę, ale na koniu nie wyszło.
Zeszłam z konia i spróbowałam wprowadzić konia. Udało się całe i zdrowe byłyśmy
na górze.
- Musicie zejść z konia - poradziłam. Po chwili wszyscy się
znaleźli na miejscu.
- Już się robi ciemno, jedziemy do akademii - powiedziała
pani Elizabeth, po czym ruszyła.
<Ktoś z grupy?>
poniedziałek, 13 października 2014
Nowa Adminka
Hej!
Nazywam się Wiktoria (można mi mówić Wika, Śledź, Kaktus, Bogdan i tam sobie jeszcze cuś) jestem tu nową adminką. Podpisywać się będę Śledź. Jeśli chcesz wysyłać do mnie opowiadania i tam jeszcze cuś (lubię mówić cuś) to do herosa137. Bla, bla, bla... Coś tam, cuś tam... I tak co jeszcze mogę powiedzieć, że jestem zwariowana. Pan od matematyki mówi, że jestem najgłośniejszym Śledziem w Bałtyku, (jeśli jesteś mądry/a dowiesz się, czemu). Jestem, na co dzień miła i hałaśliwa. Nie znoszę nudy, ale za to kocham jeść . Jak już zauważyliście nie umiem pisać takiego czegoś, więc no przykro? Mam tylko na dzieję, że mnie polubicie .
Śledź
piątek, 29 sierpnia 2014
Szukam admina/ki!!!
Mam bardzo ważną sprawę do was. Otóż wszyscy zdajemy sobie sprawę, że zbliża się wrzesień- czas szkoły. I chociaż staram się o tym nie myśleć, to z moich obliczeń wynika, że jeśli mój tryb życia będzie wyglądał tak, jak zaplanowałam (tzn. pn-pt- szkoła, stajnia nr.1, a weekendy- stajnia nr.2) to nie będę miała za wiele czasu na zajmowanie się blogiem.
Szukam więc admina/adminki. Moje wymagania nie są zbyt duże:
-wystarczą jako takie znajomości w branży (masz się znać na koniach na tyle, żeby mi kurna nie napisać np. że galop zebrany jest szybszy od wyciągniętego, albo że wytok to taki rodzaj wędzidła),
-doświadczenie w blogach (nie będzie mi się chciało tłumaczyć jak napisać posta),
-brak jakiejś mega upierdliwości, czy też zepsucia tego bloga do końca,
-aktywność.
Jeśli nie znajdę nikogo odpowiedniego, to zawieszę bloga lub całkowicie go usunę ;(
Szukam więc admina/adminki. Moje wymagania nie są zbyt duże:
-wystarczą jako takie znajomości w branży (masz się znać na koniach na tyle, żeby mi kurna nie napisać np. że galop zebrany jest szybszy od wyciągniętego, albo że wytok to taki rodzaj wędzidła),
-doświadczenie w blogach (nie będzie mi się chciało tłumaczyć jak napisać posta),
-brak jakiejś mega upierdliwości, czy też zepsucia tego bloga do końca,
-aktywność.
Jeśli nie znajdę nikogo odpowiedniego, to zawieszę bloga lub całkowicie go usunę ;(
wtorek, 26 sierpnia 2014
Od Neli- Konkurs 1
Ach w końcu,w końcu wakacje a właściwie ich koniec a ja nadal nigdzie nie wyjechałam,nachmurzyłam się.
Po chwili ruszyłam do stajni gdzie znalazłam Elizabeth.
Pojedziesz ze mną na morskie oko?
Nie mogę muszę pracować w Stadninie.
Ale może da się coś załatwić.
Daj mi czas do jutra, powiedziała.
Następnego ranka w stajni-Nela!!!
Możemy jechać!!!
-Naprawdę?
-tak!!
Pakuj się i jedziemy.
Wzięłam walizkę wszystko do niej upchnęłam, i byłam gotowa.
Wyjechałyśmy autobusem, w końcu byliśmy na miejscu.
Było dość wcześnie, kupiliśmy bilety.
I wzięliśmy nasze plecaki
Ja w nich miałam Krakersy,chrupki,wodę,chustkę i kurtkę.
A Elizabeth miała kanapki,wodę,kurtkę,plasterki i inne.
Weszliśmy na szlak na poboczu stały wozy,biedne konie pomyślałam.
Pierszy kilometr wcale nie byłby taki straszny gdyby nie przejeżdżające wozy te konie takie chude a jak im żyłki wystawały.
Elizabeth coś paplała.
Po chwili ruszyłam do stajni gdzie znalazłam Elizabeth.
Pojedziesz ze mną na morskie oko?
Nie mogę muszę pracować w Stadninie.
Ale może da się coś załatwić.
Daj mi czas do jutra, powiedziała.
Następnego ranka w stajni-Nela!!!
Możemy jechać!!!
-Naprawdę?
-tak!!
Pakuj się i jedziemy.
Wzięłam walizkę wszystko do niej upchnęłam, i byłam gotowa.
Wyjechałyśmy autobusem, w końcu byliśmy na miejscu.
Było dość wcześnie, kupiliśmy bilety.
I wzięliśmy nasze plecaki
Ja w nich miałam Krakersy,chrupki,wodę,chustkę i kurtkę.
A Elizabeth miała kanapki,wodę,kurtkę,plasterki i inne.
Weszliśmy na szlak na poboczu stały wozy,biedne konie pomyślałam.
Pierszy kilometr wcale nie byłby taki straszny gdyby nie przejeżdżające wozy te konie takie chude a jak im żyłki wystawały.
Elizabeth coś paplała.
Od Theo CD Rei
- Mały wyścig?- spytałem
- "Nie chce mi się". A co ci się chce?- spytałem śmiejąc się.
- Nic- powiedziała
- Okej. Noo to może wrócimy okrężną drogą?- spytałem znowu.
- Ale przecież nie znamy za bardzo terenów...- powiedziała nie pewnie.
- Daj spokój. Przygody aż się proszą- zaśmiałem się.
- No nie wiem...- wahała się.
- Oj Rea. Będzie fajnie- uśmiechnąłem się tak, że nie miała innego wyjścia niż się zgodzić.
~~~Pół godziny później~~~
Było już ciemno, a my byliśmy bez latarek oprócz telefonów. Jedyne co oprócz nich świeciło to księżyc.
- Theo... Gdzie my jesteśmy...?- spytała rozglądając się.
- Em... Nie wiem...- powiedziałem zaczynając żałować pomysłu na "okrężną drogę".
- Theo mówiłam że to zły pomysł-
- No ale żyjemy. Nic się nie stanie, zobaczysz. Za kilka minut będzie z powrotem w stadninie- jakoś próbowałem ją uspokoić.
<Rea?>
- "Nie chce mi się". A co ci się chce?- spytałem śmiejąc się.
- Nic- powiedziała
- Okej. Noo to może wrócimy okrężną drogą?- spytałem znowu.
- Ale przecież nie znamy za bardzo terenów...- powiedziała nie pewnie.
- Daj spokój. Przygody aż się proszą- zaśmiałem się.
- No nie wiem...- wahała się.
- Oj Rea. Będzie fajnie- uśmiechnąłem się tak, że nie miała innego wyjścia niż się zgodzić.
~~~Pół godziny później~~~
Było już ciemno, a my byliśmy bez latarek oprócz telefonów. Jedyne co oprócz nich świeciło to księżyc.
- Theo... Gdzie my jesteśmy...?- spytała rozglądając się.
- Em... Nie wiem...- powiedziałem zaczynając żałować pomysłu na "okrężną drogę".
- Theo mówiłam że to zły pomysł-
- No ale żyjemy. Nic się nie stanie, zobaczysz. Za kilka minut będzie z powrotem w stadninie- jakoś próbowałem ją uspokoić.
<Rea?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)