Pożegnała się z chłopakiem i weszłam do pokoju. Chwilę jeszcze "posiedziałam" na telefonie i poszłam spać.
"Rano"
Obudziło mnie pukanie do drzwi. W wejściu stanęła moja Mama.
-Cześć śpiochu.-Powiedziała z uśmiechem.-
-Hej.-Odparłam zaspana.
-Spakowana?
-Jak to spakowana? Jak miałam się spakować jak mnie nie powiadomiłaś?!-Rzuciłam kołdrę i wstałam.
-Tata do ciebie nie zadzwonił?
-Nie -.-
-To idź się szykuj a ja cię spakuje. Gdzie masz walizkę?
-Dobra. Tam.-Wskazałam na walizkę leżącą pod biurkiem. Po pół godzinie
byłam gotowa do drogi mama wyszła do gabinetu pani dyrektor, aby
powiedzieć, że jadę. Ja wzięłam walizkę oraz inne rzeczy i ruszyłam w
stronę wyjścia. Przed bramą akademia czekali na mnie mój młodszy brat i
tata.
-Idź po konia a ja zapakuje twoje rzeczy.
-Dobrze.
-Mogę iść z tobą Emily.-Zapytał się mały chłopiec.
-Tak. -Ruszyliśmy w stronę stajni widać było, że Skela nie mogła się
doczekać powrotu do domu. Gdy koń był już w przyczepie każdy zajął swoje
miejsce ruszyliśmy w drogę powrotną. Savana jak zwykle siedziała na
moich kolanach i łapała muchy,..
… brat grał w swoje gierki, a mama spała. Wielka Bratania jest wyspą,
więc musieliśmy przelecieć się samolotem. Dobrze, że mamy prywatny
samolot, bo byśmy musieli płynąć statkiem, a ja nie lubię długo pływać
statkiem a poza tym by nie wpuścili konia na pokład.
<C.D.N.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz