Pakowałem walizki i inne torby. Pół godziny później wszystko było już
tam, gdzie być powinno. Zaniosłem rzeczy do samochodu. Kilka godzin
później byłem już na miejscu.
****
Wychodziłem z pokoju aby znaleźć idealne miejsce żeby móc coś
komponować. Na ramieniu miałem zawieszoną gitarę, a w ręku trzymałem
zeszyt, kilka ołówków i gumkę do ścierania. Zaś w drugiej ręce trzymałem
telefon. Z zawzięciem pisałem SMS 'a do kolegi. Byłem tak skupiony na
komórce, że nie zauważyłem idącej w moją stronę dziewczyny. Skutek był
tego taki, że wpadliśmy na siebie, a wszystkie moje trzymane w rękach
rzeczy rozrzuciły się na podłodze. Szczęście że przynajmniej gitara była
cała.
- Nic ci nie jest?- spytałem pomagając dziewczynie wstać
- Nie, dzięki. Wybacz, nie zauważyłam cię- tłumaczyła się pomagając mi zbierać rzeczy z podłogi- Gapa ze mnie...
- Nie szkodzi. Też bym cię nie zauważył przez telefon- mówiąc to
podnosiłem swojego Iphon 'a- Jestem Theodor, ale przyjaciele mówią na
mnie Teo- uśmiechnąłem się w stronę dziewczyny, a ona podała mi moje
rzeczy.
<Rea?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz