Po ciężkim tygodniu w Meksyku, ciągłych spotkaniach z krewnymi, odpowiadania na te same pytania w kółko ('Jak ci idzie w szkole?'- 'Super', 'Masz jakichś fajnych kolegów?'- 'Tak', itd.) nareszcie mogłem się spakować, wsiąść do pociągu z dwoma kumplami Darkiem i Quinn'em i pojechać na wymarzone wakacje do Francji.
Kiedy siedzieliśmy już w przedziale (na szczęście poza nami był pusty) zacząłem entuzjastycznie opowiadać kolegom o akademii jeździectwa.
-Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że mogę tu sobie z wami gadać- westchnąłem teatralnie- Wiecie, że poza mną jest tam tylko jeden chłopak?!
-Ło, ło, łoł, no to ile jest dziewczyn?- zapytał Quinn wyraźnie zafascynowany.
-Właśnie, Jo. Są jakieś ładne sztuki?- dodał Darek.
-No...
-Czekaj!- przerwał mi Darek- Znam tą minę! Opowiadaj, czekamy z niecierpliwością!
Quinn zawtórował mu energicznym kiwnięciem głowy.
-Okey, jest taka jedna... a właściwie dwie...
-Ładne?
-Ile mają lat?
-Która dla mnie?
-Jak się nazywają?
-Która bardziej ci się podoba?
Koledzy zaraz zasypali mnie gradem pytań, na które i tak miałem zaraz odpowiedzieć.
-Dobra, dobra, dobra- przerwałem im- Odpowiedź na pierwsze pytanie: tak i to bardzo. Na drugie: jedna 14, a druga 15. Trzecie: żadna, Darek- tu spojrzałem na kolegę, który tylko udał, ze się obraża i odwrócił się w stronę okna- Pytanie czwarte: to Anhyi oraz Emily. No i piąte: sam nie wiem i chyba w tym cały problem...
-No to zróbcie losowanie!- zaproponował Quinn.
-Nie, lepiej zagrajcie w butelkę i wybierz tę, która lepiej całuje- poprawił kolegę Darek.
-Butelkę? Może od razu zagrajcie w słoneczko!- prychnął sarkastycznie Quinn.
-Ty! To świetny pomysł!- ucieszył się Darek.
Nie mogłem już słuchać, na jakie tory schodzi ta rozmowa, więc im przerwałem:
-Nie zamierzam robić żadnego losowania i naprawdę nie wiem nawet, czy z którąkolwiek z nich będę się spotykać, więc może trochę ochłońcie, co?!- warknąłem, może trochę zbyt agresywnie zareagowałem, ale byłem zmęczony i nie miałem ochoty na tego typu rozmowy.
-Dobra, stary wyluzuj- powiedział Quinn.
-Taaa, trochę nas poniosło- mruknął Darek.
W tym momencie pociąg z piskiem zatrzymał się na stacji, a po chwili do naszego przedziału weszły trzy rozchichotane dziewczyny. Jedna z nich spytała:
-Czy możemy się dosiąść?
<C.D.N.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz