Szłam korytarzem szkolnym razem z Ridley i Lydią. Rozmawiałyśmy o jakichś głupotach, kiedy zza zakrętu wyszła jakaś dziewczynka ze łzami w oczach. Ogarnęło mnie współczucie i podeszłam do niej.
-Co się stało?- spytałam jej.
Dziewczynka spojrzała na mnie piwnymi, dużymi oczami i odpowiedziała ocierając łzy:
-Jestem nowa i trochę się boję- wyjawiła.
-Ale naprawdę nie ma się czego bać- pocieszałam ją- To nowa akademia i wszyscy są tu 'nowi'. Nazywam się Anhyi, a ty?
-Nela- przedstawiła się.
-Ładne imię- skomentowała Lydia podchodząc do nas.
-A ty masz się kiedy wtrącić nie?- zaśmiałam się.
Nela też się uśmiechnęła, co przyjęłam z satysfakcją.
-No, idziemy na te lekcje, czy karzemy pani czekać?
<Nela? Może ktoś inny?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz