Było już późno, ale mimo to postanowiłem się przespacerować. Wziąłem deskorolkę i poszedłem w kierunku plaży. Zaraz przy brzegu była cudowna, asfaltowa ścieżka rowerowa. Jeździłem przez chwilę, aż usłyszałem za sobą głos Emily:
-Kto tam jest?- pytała, nie odwracając się.
Najpierw myślałem, ze chodzi o mnie, ale potem zauważyłem, ze obok dziewczyny, w krzakach siedzi jakiś gościu. natychmiast zeskoczyłem z deski, podszedłem do niego i warknąłem:
-Ej, ty!
Mężczyzna najpierw się przestraszył, ale potem chyba stwierdził, ze to tylko jakiś dzieciak.
-Czego chcesz, młody?!- prychnął podnosząc się z miejsca. Dopiero teraz zauważyłem, że trzyma w ręce jakąś metalową pałkę, a może łom? W ciemnościach było słabo widać.
W każdym razie Emily się odwróciła i pisnęła:
-Psychopata!- i skuliła się, odrzucając gitarę.
-Nie wiem, czy wiesz- zacząłem trochę pewniejszym głosem, niż czułem się w rzeczywistości- ale to jest prywatny teren akademii jeździeckiej, więc lepiej by było, gdybyś w tej chwili sobie poszedł.
Mężczyzna spojrzał na mnie uważnie, a potem warknął:
-A nie pójdę! Będę sobie robił, co mi się będzie podobać, zaczynając od tego...- mówiąc to odwrócił się na pięcie w kierunku Emily i zamachał pałką.
Dziewczyna krzyknęła, a ja niewiele myśląc rzuciłem się na tego debila. Za jedyną broń miałem deskorolkę, więc zamachnąłem się nią i uderzyłem z całej siły.
Wtedy właśnie stały się cztery, bardzo ważne rzeczy:
1. Złamałem deskorolkę.
2. Ten debil stracił przytomność od uderzenia.
3. Emily zemdlała.
4. Przyszła Anhyi, pytając:
-Co tu się kurna dzieje?!!!
Chciałem odpowiedzieć, ale ona już podbiegała do Emily.
Nie wiedząc, co dokładnie robić postanowiłem, że zacznę od uspokojenia Arnasklei, która już od dobrych 15 min. zarzucała łbem, próbując uwolnić się od trzymającego go uparcie drzewa.
Po chwili na miejsce zdarzenia przybiegli także: Stajenni, instruktorki, kowal, inni uczniowie, a nawet sama dyrektorka i Mafia.
Wszyscy zaczęli jednocześnie pytać się, co się stało.
W tym momencie Emily się ocknęła i powiedziała, coś czego nikt się nie spodziewał usłyszeć i nawet Mafia wyglądała na zdziwioną (jeżeli można tak powiedzieć o psie):
-...
<Emily? Co wymyśliłaś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz